Kilka dni temu, w pięknej scenerii Teatru Muzycznego im. Danuty Baduszkowej w Gdyni, pewnego chłodnego (na zewnątrz oczywiście) wieczoru 13. października 2016 roku, swoje 90-te urodziny (przypomnijmy – datowane na 7. października 1926 roku) obchodziła uważana za najstarszą cywilną stocznię w Polsce – Stocznia Remontowa NAUTA S.A. *).

Czym jednak byłby taki Jubileusz bez zaproszonych i licznie przybyłych gości? Przecież i produkcja, i jej świętowanie to zawsze ludzka radość. Przybywających witał więc Zarząd tej stoczni w osobach prezesa Sławomira Latosa i jego wice Jerzego Koniecznego, już u wejścia do Teatru Muzycznego, w towarzystwie bardziej urodziwej części Jubilatki. Przybywali przynosząc okolicznościowe upominki i dowody serdeczności. Gdzieś pomiędzy gospodarzami i gośćmi uwijali się wolontariusze ze świeżo otworzonej przy wsparciu Nauty klasy zawodowej z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Kłaninie (poczytaj o tym tu – kliknij). Wśród przybyłych – Adam Kwiatkowski, szef Gabinetu Prezydenta RP, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Paweł Brzezicki, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Jan Dziedziczak, poseł na Sejm RP Tadeusz Aziewicz, Ryszard Świlski – członek Zarządu Województwa Pomorskiego, reprezentanci Marynarki Wojennej i służb mundurowych wraz z dowódcą 3 FO komandorem Krzysztofem Jaworskim, przedstawiciele firm oraz instytucji branży okrętowej i morskiej, prezesi firm armatorskich i portów, kadra naukowa szkół oraz uczelni wyższych wraz z najwyższymi ich władzami, samorządowcy, związkowcy, pracownicy, sympatycy stoczni i wcześniejsi członkowie zarządów tej zacnej firmy. Oczywiście nie mogło zabraknąć reprezentantów sfery duchowej, tu silne przedstawicielstwo w osobach arcybiskupa metropolity gdańskiego Sławoja Leszka Głódzia, ks. prałata dr. Edmunda Skalskiego z najstarszej gdyńskiej Parafii Rzymskokatolickiej Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski oraz prowadzącego i przewodnika morskiego stada ks. Edwarda Pracza. Wśród najważniejszych gości również prezydent ledwie osiem miesięcy od Nauty starszego miasta Gdynia – Wojciech Szczurek, miasta równolegle tego roku świętującego swoje własne obchody 90-lecia.
Po przywitaniu gości rozpoczęła się część oficjalna. Prowadzący całość imprezy red. Sławomir Siezieniewski zaordynował wprowadzenie sztandarów przez Poczty Sztandarowe. I zaraz potem odbyła się projekcja kilkuminutowego filmu poświęconego historii i czasom obecnym Nauty.


Za zasługi dla stoczni odznaczenia otrzymali (podczas uroczystości nie wszyscy byli obecni): Barbara Hoffman, Janusz Czarnecki, Jan Denc, Jarosław Doring, Mirosław Szeliga, Wojciech Marecki, Tomasz Świgoń, Elżbieta Wanta, Mieczysław Baranowski, Ewa Hohn.







Na koniec nastąpiło wręczenie przez prezydenta okolicznościowego obrazu o bardzo morskim akcencie, Poczty Sztandarowe zakończyły swój dyżur, a red. Sławomir Siezieniewski zaprosił wszystkich na spektakl w wykonaniu zespołu Teatru Muzycznego pt. „Ghost” – niestety, zwyczajem panującym w teatrze z prośbą o powstrzymanie się od robienia zdjęć.
Po części oficjalno-kulturalnej, miało jeszcze miejsce spotkanie uczestników w kuluarach, gdzie już mniej oficjalnie z lampką szampana w ręku, składano jeszcze gratulacje, toczyły się rozmowy i spotkania przy dźwiękach muzyki, i specjalnie na tę okazję przygotowanym poczęstunku…

Nie mogę też pominąć sprawy istotnej dla mojej działalności. Otóż każdy z obecnych podczas Jubileuszu gości otrzymywał na odchodnym pamiątkowy medal 90-lecia oraz specjalnie na tę okazję przez moją Fundację wydany album „90 lat dla marzeń, wyzwań i rozwoju. Stocznia Remontowa NAUTA S.A.”, w którego powstaniu mam też swój nieskromnie mówiąc udział :). Nie byłbym też sobą, gdybym nie dodał, że pasjonaci tego typu wydawnictw o charakterze historycznym mogą go też nabyć w naszej księgarni – kliknij tu :)
* * *
Zwieńczeniem uroczystych obchodów Jubileuszu Stoczni Nauta była specjalnie dedykowana msza św. w dniu 16 października br. w Kościele pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy i św. Piotra Rybaka – znanym nam z wielu uroczystości z morzem związanych oraz nieodłącznie z nim kojarzonego duszpasterza ludzi morza ks. Edwarda Pracza. Jak też powiedział podczas swego kazania: „Dzisiaj 90 procent ładunków światowych przewożonych jest drogą morską, a stocznia zdolna produkować niezbędne do takich działań statki to Wielki Dar – więc o niego dbajmy (…).”
Oczywiście zanim msza się rozpoczęła poczyniono tradycyjne, godne Jubilatki działania wstępne.
Tekst i zdjęcia: Cezary Spigarski
Równolegle działał też ze swoim aparatem Tadeusz Lademann – i co swoim okiem zarejestrował można zobaczyć w galerii – kliknij tu
Zapoznaj się też z rozmową przeprowadzoną z Zarządem tej stoczni – kliknij tu
*) Chciałbym w tym miejscu dodać, że historycznie rzecz ujmując i patrząc na początki powstawania po 1918 roku w wolnej Polsce przemysłu stoczniowego – należy pamiętać też o początkach dzisiejszej Stoczni Marynarki Wojennej. Otóż wiązane są wraz z momentem przypłynięcia do Pucka w dniu 10 maja 1922 roku dwóch barek warsztatowych, sprowadzonych tam przez ówczesną Komendę Portu Wojennego. Dało to początek Warsztatom Marynarki Wojennej w Pucku. Wraz z przeniesieniem dowództwa MW do Gdyni, przeniesiono również te warsztaty w dniu 1 września 1927 roku (ok. roku później po uchwale dotyczącej budowy stoczni w Gdyni), którym od tego momentu przypadła nazwa Warsztatów Marynarki Wojennej w Gdyni. Historię tej stoczni, dzisiaj przeżywającej swoje chyba najgorsze w dziejach chwile, gdzie doniesienia prasowe mówią nawet o całkowitej jej wyprzedaży, można prześledzić zapoznając się z wydaną przez nas w 2002 roku, jeszcze pod pod szyldem Okrętownictwa i Żeglugi Sp. z o. o., publikacją albumową (dzisiaj, mimo całkiem sporego nakładu pewnie już trudno dostępną) Stanisława Kubskiego „Pierwsze 80 lat Stoczni Marynarki Wojennej 1922-2002„.
Dlatego też wydaje się bardziej zasadnym, pomimo dzisiejszej ok. 30% produkcji tzw. specjalnej, jej umiejscowieniu w Polskiej Grupie Zbrojeniowej S.A. – mówienie o Naucie, jako o najstarszej stoczni cywilnej w Polsce. Chociaż po dotychczasowych zapowiedziach płynących ze strony Ministerstwa GMiŻŚ, planach odbudowy przemysłu stoczniowego – nie można wykluczać, że historia SR Nauta S.A., mającej swoje wspólne elementy z historią Stoczni Gdynia S.A., również podobnych koligacji, aczkolwiek bardziej współczesnych przypadkiem nie nabędzie w stosunku do właśnie idącej „pod młotek” Stoczni MW. Oczywiście na dzisiaj to tylko „gdybanie”, ale życie nie raz już zbudowało ciekawy scenariusz… :)