W przeddzień udostępnienia dla szerszej publiczności najnowszego nabytku (za kwotę 109 tys. PLN – dzięki dotacji celowej z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego), dzieła Juliana Fałata „Zaślubiny Polski z morzem”, odbyła się prezentacja obrazu dla specjalnie zaproszonych gości i mediów.
Zaraz po przywitaniu obecnych gości, dyrektor Jerzy Litwin, jak powiedział, dla wprowadzenia w klimat wydarzeń tego szczególnego dnia (10 lutego 1920 roku) przed 97. laty – odczytał fragment opracowania przygotowanego przez profesora kapitana ż. w. Daniela Dudę (wraz z małżonką obecnego podczas spotkania), opisującego nie tylko sam dzień zaślubin, ale też uwarunkowania, dzięki którym stało się możliwe to symboliczne przejęcie polskiego morza.

O szczegółach kompozycji obrazu mówiła dr Monika Jankiewicz-Brzostowska, z Działu Sztuki Marynistycznej NMM, zauważając na wstępie, że artysta dość nietypowo przedstawił całą scenę z perspektywy, z której właściwie nie można było jej zobaczyć – od strony morza…
Szefowa Działu SM Liliana Giełdon zajęła się przedstawieniem sylwetki Juliana Fałata i omówieniem innych dzieł stworzonych przez malarza.
Natomiast Marzena Kosowska opowiedziała o uszkodzeniach i żmudnej pracy konserwatorskiej przywrócenia obrazu do stanu obecnego.



Wystąpił też dyrektor Muzeum Ziemi Puckiej im. Floriana Ceynowy, Mirosław Kuklik. I tu ciekawostka. Otóż jak powiedział: „Szczęśliwie został odnaleziony obraz, który pomoże nam uświadamiać dwa niecelowe błędy, jakie są ciągle teraz powtarzane w związku z zaślubinami. Coraz częściej pojawia się obraz Wojciecha Kossaka. Piękny obraz przedstawiający letnie stroje, kawalerię i generała Hallera na tle klifów gdyńskich, podpisywany jako zaślubiny Polski z morzem, wystawiany w Galerii Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. (…) Przyzwyczajamy się do tego wizerunku, który był związany z jedną z rocznic, ale nie zaślubin, a obchodów Dni Morza w Gdyni i tam właśnie jazda i kawaleria uczestniczyła w poświęceniu sztandarów, a generał Haller został przez Władysława Kossaka domalowany...”

Dalej dyrektor Kuklik powiedział: „Druga niecelowa pomyłka, która funkcjonuje teraz w świadomości (nie jest to najgorsza rzecz, chyba na 100. lecie spróbujemy ją zmienić), to jest to, że dzisiejsze miejsce zaślubin to Port Rybacki w Pucku – miejsce oddalone o ponad kilometr, od tego, w którym naprawdę odbyły się zaślubiny – na terenie Bazy Lotnictwa Morskiego, pod największym hangarem, i tam stanął słupek zaślubinowy – dzisiaj jego obecna kopia stoi w innym miejscu…” Jak też dyrektor dodał, widoczna na zalodzonej zatoce, wiwatująca postać jest być może portretem samego artysty, dodanym celowo, gdyż żaden rozsądny człowiek samowolnie w tym miejscu stać nie mógł – groziło załamaniem lodu… :) Powiedział też, że 10 lutego 1920 roku pogoda była raczej pochmurna, ale dodanie jej tej słonecznej aury jest wyrazem optymistycznym…
* * *
Trzeba dodać, że Narodowe Muzeum Morskie ma też opracowaną wystawę stałą, nawiązującą do odzyskania przez Polskę dostępu do morza. Wystawa albo raczej specjalnie dedykowana gablota, wg scenariusza przygotowanego przez pracownika Działu Historii Budownictwa Okrętowego – Adama Truszkowskiego – wśród ciekawych pamiątek i fotografii z tego okresu prezentuje eksponat szczególny – kurtkę mundurową generała Józefa Hallera. Jest ona co prawda własnością Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, ale wydaje się bardzo ładnym gestem możliwość prezentacji jej właśnie w tym miejscu. Jak mi zwrócił uwagę Adam Truszkowski – reprodukcje zdjęć pokazują rzeczywiste warunki pogodowe w dniu zaślubin – gdzie wyraźnie widać bardzo słabe zalodzenie Zatoki Puckiej. Jest też pokazana ciekawa reprodukcja zdjęcia, które świadczy, że drugiego dnia swojego pobytu, generał Haller złożył wizytę w Wielkiej Wsi (dzisiaj to Władysławowo) – zdjęcie w łodzi w otoczeniu miejscowych rybaków.
Tekst i zdjęcia: Cezary Spigarski