3 lutego 2018 r. w Ratuszu Staromiejskim w Toruniu odbyły się obrady V Konwentu Morskiego. W gronie zebranych byli członkowie Konwentu, przedstawiciele rządu Rzeczypospolitej Polskiej, euro parlamentarzyści, posłowie i senatorowie, wojewodowie, prezydenci miast, starostowie, przedstawiciele firm związanych z gospodarką morską oraz przedstawiciele wyższych uczelni oraz średnich szkół zawodowych. V Konwent Morski był poświęcony kształceniu kadr dla rozwijającej się dynamicznie gospodarki morskiej.
Otwarcia Konwentu Morskiego dokonał Prezydent Torunia Michał Zaleski, a zebranych przywitał wice przewodniczący Konwentu Morskiego Piotr Soyka.
O wadze jaką władze państwowe przywiązują do gospodarki morskiej świadczą słowa listu Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego, który przedstawił Sekretarz Stanu Jacek Sasin, a mianowicie: „Doceniamy niezwykłą ważność tej gałęzi gospodarki, także w znaczeniu pozycji Polski w Europie i na świecie. Wagę tego podkreśla powstanie Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej”. W swoim liście do zebranych pani Wicepremier Beata Szydło podkreśliła, że „gospodarka morska odzyskuje zwoje znaczenie, następuje rozwój naszych stoczni”. Podziękowała wszystkim za pracę na rzecz rozwoju i pomyślności naszego kraju. Przedstawiający ten list Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Marian Banaś uzmysłowił zebranym, że „przeprowadzono skuteczną reformę systemu finansowego, wzrosła ściągalność podatków do budżetu państwa; a dzięki temu te inicjatywy, które tworzymy (tu: dotyczące rozwoju gospodarki morskiej) będą mogły zostać zrealizowane”.
Czyli z optymizmem – aby rosła siła naszego Państwa, i aby z tym Państwem się liczono.
Nominacje na nowych członków Konwentu Morskiego otrzymali: kpt. ż.w. Jerzy Latała, Łukasz Greinke – Prezes Zarządu Morskiego Portu Gdańsk S.A. oraz Krzysztof Juchniewicz – Stocznia Remontowa NAUTA S.A. Nominacje wręczył Jerzy Materna Wiceminister Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Natomiast sekretarz generalny Polskiego Stowarzyszenia Morskiego Gospodarczego im. Eugeniusza Kwiatkowskiego – Arkadiusz Dworzak został uhonorowany przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudę Srebrnym Krzyżem Zasługi, wręczenia dokonał przedstawiciel Kancelarii Prezydenta RP.
Obrady Konwentu były także okazją do prezentacji książki kpt. ż. w. inż. Zbigniewa Sulatyckiego „Głowę trzeba nosić wysoko”, o której opowiedział ks. Rafał Starkowicz.
Przewodnicząca Sejmowej Komisji ds. Gospodarki Morskiej Dorota Arciszewska- Mielewczyk przypomniała zebranym, że to właśnie kpt. Sulatycki zapoczątkował Konwenty Morskie. Konwent jako organizacja się sprawdził – „wasze uwagi, projekty, propozycje są cenne dla nas w Sejmowej Komisji ds. Gospodarki Morskiej, a w dniu dzisiejszym omawiamy bardzo ważny temat dot. kształcenia kadr dla gospodarki morskiej”. Podkreśliła, że nie tylko ważne jest kształcenie ale także rozwiązanie pilnych spraw podatkowych marynarzy, sprawy praktyk studenckich u armatorów; należy więcej uwagi poświęcić żegludze śródlądowej, portom Gdańska i Gdyni. Musimy o tym rozwoju myśleć perspektywicznie.
Prezydent Miasta Torunia Michał Zaleski zaprezentował „Tradycje morskie miasta Torunia”, które w najnowszej historii sięgają okresu przedwojennego tj. w 1920 roku po wizycie gen. Hallera powołane zostały kursy marynarskie oficerskie; powstała Szkoła Podchorążych Marynarki Wojennej w Toruniu, którą następnie przeniesiono do Bydgoszczy. W 20-leciu międzywojennym Polska była odcięta od morza, Gdynia dopiero się budowała – dlatego szkołę oficerską umieszczono w Toruniu, ok. 100 km od Bałtyku.
Patrząc historycznie – nadwiślańskie położenie Torunia wyjaśnia wszystko o morskich tradycjach tego miasta; tradycje handlowe, ważny szlak komunikacyjny i handlowy; kopernikański Toruń przez stulecia był wewnętrznym portem morskim; dziedzictwo hanzeatyckie. Tak więc dziedzictwo morskie Torunia wymusza zaangażowanie władz samorządowych w rozwój gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. Na zakończenie swojej wypowiedzi zaznaczył, że „w Toruniu czujemy powiew morskiej bryzy i powab dalekich mórz”.
Prorektor ds. Morskich Akademii Morskiej w Gdyni kpt. ż. w. Henryk Śniegocki wygłosił referat pt. „Teraźniejszość i przyszłość polskiego szkolnictwa morskiego”. Akademia Morska w Gdyni jest spadkobierczynią Szkoły Morskiej w Tczewie. Na wskroś nowoczesna oferuje studia na 7 kierunkach, w 30 specjalnościach. O jej potencjale naukowym, badawczym świadczy wysoka lokata w światowych rankingach uczelni morskich. Zarówno Akademia Morska w Gdyni, jak i w Szczecinie swoimi działaniami wpisują się w założenia polityki morskiej Rzeczypospolitej Polskiej. Rozwijają aktywność na arenie międzynarodowej, spełniają światowe wymogi w zakresie kształcenia oficerów floty handlowej zgodnie w Konwencją STCW. Na dzień dzisiejszy ok. 40 tys. polskich marynarzy różnej rangi (od marynarzy po kapitanów statków) pracuje w światowej flocie. Pamiętajmy, że wciąż ok. 80% towarów transportuje się drogą morską, a to jest optymistyczny symptom na przyszłość.
Referat „Potencjał polskiego, morskiego szkolnictwa wojskowego” przedstawił Rektor Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni kmdr Tomasz Szubrycht. Na wstępie przedstawił w zarysie historię kształcenia kadr dla marynarki wojennej, które to kształcenie trwa nieprzerwanie od 1918 roku. Nie przerwała tego II wojna światowa – kształcenie odbywało się w Wielkiej Brytanii. Akademia prowadzi kształcenia zarówno na studiach wojskowych, jak i cywilnych. Uczelnia w 2020 roku ma się stać innowacyjnym ośrodkiem naukowo-badawczym, temu celowi służą nowe inwestycje. Prowadzone są unikalne kierunki badań naukowych nie tylko w zakresie obronności kraju, ale także na potrzeby gospodarki morskiej. Podkreślono znaczenie realizacji kształcenia podchorążych zagranicznych, ponieważ ci absolwenci są najlepszymi ambasadorami Polski w świecie.
Politechnikę Gdańską reprezentował Prorektor ds. Kształcenia i Dydaktyki prof. Marek Dzida, który wygłosił referat „Kształcenie kadr inżynierskich dla gospodarki morskiej – problemy i wyzwania”. Na początku wystąpienia wyjaśnił zebranym pojęcie „gospodarka morska”, której obszary zainteresowań to nie tylko przemysł stoczniowy, porty i ich eksploatacja, żegluga morska, ale także: turystyka, energetyka morska, eksploatacja szelfu, żegluga śródlądowa i wiele innych dziedzin. To szerokie spektrum działań wymaga dobrze przygotowanych kadr technicznych, zarówno na poziomie inżynierskim czy magisterskim, ale także na poziomie technikum czy szkoły branżowej. Nowelizacja Ustawy o Szkolnictwie Wyższym może wpłynąć na pewne zmiany w strukturze uczelni, którą ustala Rektor. Podkreślono, że uczelnia realizuje profile kształcenia: akademicki, praktyczny, ale także dualny: akademicko-praktyczny; studenci zdobywają wiedzę teoretyczną na uczelni, a praktyki/staże odbywają u pracodawców. Nowością jest to, że uczelnie będą mogły wprowadzić egzaminy wstępne, ale muszą uwzględnić przynajmniej 50% wyników matury kandydata.
Zebrani mieli także okazję zapoznać się z przykładem szkoły ponadgimnazjalnej – Zespołem Szkół Ponadgimnazjalnych im. Stanisława Staszica w Kłaninie, w której uruchomiono kształcenie w zawodzie „monter kadłubów okrętowych” pod patronatem Stoczni Remontowej NAUTA S.A. Jest to doskonały przykład dobrej praktyki, współpracy pracodawcy ze szkołą, a ze strony szkoły oraz władz samorządowych otwarcie się na potrzeby rynku pracy. Przykład godzien pochwały i upowszechnienia.
W dobie wieloletnich planów inwestycyjnych rządu dotyczących rozwoju portów, stoczni, żeglugi morskiej i śródlądowej należy z wieloletnim wyprzedzeniem planować kierunki kształcenia, ich rozmieszczenie w różnych szkołach zawodowych tak, aby za trzy, cztery czy pięć lat rynek pracy zasilili fachowcy dobrze przygotowani do realizacji zadań zawodowych. Przy planach wieloletnich należy uwzględnić „pewną bezwładność” systemu edukacji. W firmie możemy zmienić linię produkcyjną w ciągu miesiąca czasu, a pracowników przeszkolić. Natomiast szkoła zawodowa, poczynając od zgłoszenia nowego zawodu do Powiatowej i Wojewódzkiej Rady Rynku Pracy musi uzyskać zgodę organu prowadzącego na ten zawód. Następnym krokiem jest rekrutacja uczniów i przejście przez nich całego cyklu kształcenia – dopiero po kilku latach mamy robotnika wykwalifikowanego lub technika.
To na barkach samorządów spoczywa ciężar odpowiedzialności za kształcenia zawodowe.
Tekst: Anna Wasilewska
Zdjęcia: Anna Bulman