W minioną sobotę, 17 marca br. na Wyspie Sobieszewskiej, odbyło się ciekawe spotkanie. W miejscu zwanym dość tajemniczo „Wyspa Skarbów” Gdańskiego Archipelagu Kultury, ośrodku kulturalnym od 2004 roku będącym najmłodszym oddziałem GAK – instytucji działającej już od roku 1967. Spotkanie i wystawę nazwano „Gromada Sobieszewo”. Przybyli goście mogli zapoznać się z prezentacją historyczną w postaci niepublikowanych dotąd fotografii z lat 60. i 70., pocztówkami z tych lat oraz zapiskami kronikarskimi opisującymi realia wyspy z lat 40. i 50. minionego stulecia, które można było obejrzeć w Izbie Pamięci Wincentego Pola Muzeum Wyspy Sobieszewskiej.

Po zapoznaniu się z wystawą goście mogli wysłuchać i obejrzeć prezentację fragmentu dorobku kolekcjonerskiego dwóch pasjonatów historii Wyspy Sobieszewskiej, którzy od wielu już lat realizują swoje zainteresowania m.in. przez cierpliwe wyszukiwanie i zakup dawnych pocztówek, przedstawiających często już nie istniejące budynki i lokale na wyspie. Bartosz Gast i Maciej Mogilnicki od siedmiu lat wydają też kalendarze w cyklu „Sobieszewo na starych pocztówkach”, prezentujące starannie dobrane pocztówki z opisami miejsc.


Można powiedzieć omówieniem sensacyjnego odkrycia na Wyspie Sobieszewskiej, zajął się specjalnie przybyły na spotkanie profesor Antoni Komorowski, znany nam pasjonat wiedzy o latarniach morskich polskiego wybrzeża, tym razem będący w trakcie zbierania materiałów i dokumentowania wiedzy o przedwojennych Stacjach Ratownictwa Brzegowego, rozmieszczonych w różnych punktach naszego wybrzeża morskiego. Okazuje się, że podczas swoich wypraw badawczych odnalazł Stację Ratownictwa Brzegowego właśnie na Wyspie Sobieszewskiej. Powstała w 1891 roku i dysponowała wielką łodzią ratowniczą, którą transportowano na morze wózkiem po specjalnym torowisku, a potem przez piasek plażowy na celowo zakładanych na koła wózka szerokich obejmach, zapobiegających jego grząźnięciu. Do roku poprzedniego myślano, że budynek stacji przestał istnieć. Jednak spojrzenie w ogromne okno Tawerny Robinson dało podstawę do przypuszczeń o pierwotnym pochodzeniu gastronomicznego dzisiaj obiektu. Po dokonaniu pomiarów i analiz, sporządzeniu graficznej rekonstrukcji budynku i nałożeniu jej zarysu na dzisiejszą fotografię tawerny istnienie zabytkowego obiektu stało się faktem świeżo odkrytym. Profesor podzielił się też swoją wiedzą o innych tego typu obiektach, o sposobach ich działania i rodzajach wyposażenia, którego charakterystycznym elementem były ogromne łodzie wiosłowe, wymagające od obsługujących je ratowników wielkiej sprawności fizycznej. Istnieje też duże prawdopodobieństwo, że jeszcze w tym roku dojdzie do sfinalizowania prac badawczych w tym zakresie i wydania (przez naszą Fundację) tej wiedzy w postaci książkowej.

Wielu z odwiedzających Wyspę Sobieszewską gości kojarzy ją z jedynym w swoim rodzaju, bardzo wyboistym i powodującym różne doznania emocjonalne wjazdem na nią – mostem pontonowym. Będąc w tym miejscu mogłem dodatkowo spojrzeć na budowany właśnie (nie bez problemów, związanych ze złą kondycją finansową wykonawcy – gdyńskiej firmy Vistal) most zwodzony, mający zastąpić wysłużonego staruszka. W planach było oddanie go do użytku na wiosnę tego roku. Dzisiaj mówi się o czerwcu, czego należy wyspie i jej mieszkańcom życzyć. A poniżej kilka spojrzeń na stan inwestycji, która tak właściwie na ten czerwiec słabo wygląda…
Tekst i zdjęcia: Cezary Spigarski