21 czerwca br. dokonano odsłonięcia tablicy poświęconej pamięci kapitana ż.w. Mamerta Stankiewicza – słynnego „Znaczy Kapitana” , opisanego przez Karola Olgierda Borhardta w jego równie słynnej książce o takim właśnie tytule. Rzecz miała miejsce na Molo Południowym w Gdyni, w miejscu upamiętniającym znanych i zasłużonych polskich kapitanów.
Tablicę ufundowała Fundacja Lechosława Bar Wsparcia Edukacji Morskiej (wcześniej przed zmianą nazwy: Fundacja Lechosława Bar Wsparcia „Daru Młodzieży”) i jej odsłonięcie praktycznie stało się wydarzeniem rozpoczynającym gdyńskie obchody Święta Morza. I jak przystało na fundatora, uroczystość poprowadził jej założyciel Lechosław Bar. Jak powiedział na wstępie: „Szanowni Państwo, nasza fundacja ma za cel nie tylko wspieranie edukacji morskiej, ale też tradycji morskiej kierując się maksymą Józefa Piłsudskiego: Kto nie szanuje i nie ceni swojej przeszłości, ten nie jest godzien szacunku teraźniejszości, ani nie ma prawa do przyszłości.”
Po przedstawieniu krótkiego biogramu kapitana Stankiewicza, na zaproszenie Lechosława Bar do wspólnego z nim odsłonięcia tablicy poproszone zostały obecne na uroczystości posłanka na Sejm RP, przewodnicząca sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Dorota Arciszewska-Mielewczyk oraz przewodnicząca gdyńskiej Rady Miasta Joanna Zielińska.
Następnie sprawę przejął w swoje ręce duszpasterz ludzi morza ks. Edward Pracz. Zajął się odprawieniem krótkiego nabożeństwa i spowodował, że tablica znalazła swoje uznanie również w oczach Ducha Świętego.
Tekst i zdjęcia: Cezary Spigarski
* * *
Mamert Stankiewicz – krótki biogram (za: https://pl.wikipedia.org)
Kapitan Mamert Stankiewicz urodził się 22 stycznia 1890 w Mitawie, nieopodal Rygi, w szlacheckiej rodzinie, która kultywowała tradycje patriotyczne. Od najmłodszych lat fascynowało go morze, więc w 1905 roku wstąpił do Korpusu Morskiego w Petersburgu. Ukończył tę petersburską uczelnię jako jeden z najlepszych absolwentów. Bardzo szybko otrzymał przydział w carskiej flocie Bałtyku i w tej flocie brał później udział w I wojnie światowej. Po wybuchu rewolucji październikowej w 1917 roku Mamert Stankiewicz nie mógł wrócić do Rosji i został na krótko urzędnikiem Konsulatu Rosyjskiego w Pittsburghu w USA, a następnie skierowano go do flotylli rzecznej Rosji, po czym został aresztowany przez Czekistów.
Gdy został zwolniony, w 1921 roku przybył do Polski, został zweryfikowany w stopniu komandora podporucznika i przydzielony do Szkoły Morskiej w Tczewie jako kierownik Wydziału Nawigacyjnego. Jednocześnie wykładał astronomię i nawigację w Oficerskiej Szkole Marynarki Wojennej w Toruniu. Tłumaczył książki i podręczniki nawigacyjne z angielskiego i rosyjskiego na język polski.
Kapitan Mamert Stankiewicz był komendantem pierwszego polskiego żaglowca szkolnego ‘Lwów”, a także dowodził pierwszym zakupionym przez Polskę statkiem handlowym „Wilno”, którego przyprowadził do Gdyni. Następnie dowodził statkami „Kościuszko”, „Pułaski” oraz największymi w polskiej flocie – „Polonia” i „Piłsudski”. Dozorował budowę m/s „Piłsudski”, a następnie pływał na nim jako kapitan, z małymi przerwami, od jego dziewiczej podróży aż niemal do wybuchu wojny. Gdy latem 1939 roku zszedł na urlop zastąpił go jego brat Jan. Pod koniec sierpnia został odwołany z urlopu i otrzymał rozkaz przeprowadzenia do Wielkiej Brytanii S/S Kościuszko i podczas tego rejsu zastał go wybuch wojny, ale szczęśliwie dotarł do portu Darmouth.
W dniu 24 listopada 1939 objął dowództwo na „Piłsudskim”, przebudowanym na transportowiec wojenny (ORP „Piłsudski”). 25 listopada ORP „Piłsudski” wyszedł w swój pierwszy wojenny rejs by dołączyć do konwoju do Nowej Zelandii. 26 listopada o 5:36 na transatlantyku doszło do dwóch wybuchów, których do dziś nie wyjaśniono czy powstały z powodu ataku torpedowego, czy z powodu natknięcia się na miny morskie.
Kapitan Stankiewicz pozostał na statku do końca, sprawdzając czy opuściła go cała załoga. Opuścił okręt z dwójką ostatnich marynarzy Po półtorej godziny rozbitków wyłowił brytyjski niszczyciel. Kapitan Mamert Stankiewicz zmarł na pokładzie tego okrętu wskutek hipotermii i ataku serca. Ocalony wcześniej lekarz okrętowy Wacław Korabiewicz, nie mając odpowiednich leków nasercowych, nie zdołał reanimować kapitana. Nota bene nawet go nie rozpoznał z powodu zmian rysów twarzy i całkowitego osiwienia. Kapitan Mamert Stankiewicz został pochowany z honorami wojskowymi na cmentarzu w Hartlepool niedaleko Middlesbrough na wschodnim wybrzeżu Anglii. Chcemy zainicjować tradycję, by marynarze pływający do tego portu odwiedzali jego grób.