1. kwietnia br. podczas tradycyjnego, wtorkowego spotkania Stowarzyszenia Kapitanów Żeglugi Wielkiej, profesor dr hab. inż. kpt. ż.w. Adam Weintrit, JM Rektor Uniwersytetu Morskiego w Gdyni zaprezentował referat dotyczący: „Edukacji morskiej w dobie współczesnych wyzwań światowego shippingu”. Wykład, prezentowany  był też podczas wyjazdowego posiedzenia Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej odbytego w murach Uczelni 26. marca br. Wystąpienia i prezentacje Profesora Weintrita znamy ze swojej bardzo bogatej zawartości, zawsze wokół tematu głównego zawierające wiele dodatkowych, a wspólnych wątków, zawsze też atrakcyjnie wizualizowanych i omawianych.

Jak zaznaczył Profesor Weintrit, tym razem skierował swoje wystąpienie do ludzi doskonale znających morskie realia, i co podkreślił, nikomu z obecnych nie trzeba niczego dokładniej omawiać, zauważając, że w komisji sejmowej nie wszyscy związani są z morzem.

Wykład rozpoczął od przypomnienia ponad już wiekowej historii Uczelni, poprzez Szkołę Morską w Tczewie, Państwową Szkołę Morską w Gdyni, Wyższą Szkołę Morską, Akademię Morską, aż do dzisiejszego Uniwersytetu Morskiego. Omówił m.in. jakie powstawały w niej wydziały, i jak na przestrzeni wieku ewaluowały. Mówił też o rozroście struktury i stanu posiadania Uczelni, przytaczając tu niedawno włączony w skład Uniwersytetu Morskiego Instytut Morski.

Jak stwierdził szkolnictwo morskie tak naprawdę rozpoczęło się od katastrofy „Titanica” z 14/15. kwietnia 1912 roku, a w roku 1914 gotowa już była Konwencja SOLAS, jednak z uwagi na wybuch I w.ś. nie została ratyfikowana. Dopiero po kolejnych próbach, w 1974 r., świeżo powstała Międzynarodowa Organizacja Morska (IMO) spowodowała jej wprowadzenie.

Konwencja wprowadziła wiele spraw związanych z ratownictwem morskim, które do dzisiaj są rozwijane i modyfikowane. Przy tej okazji przedstawił dzisiejszą strukturę, rolę i tworzone prawne konwencje morskie przez IMO, będącą obecnie agendą ONZ, liczącą sobie 175 państw członkowskich. Nawiązał do największej katastrofy morskiej, z 20. stycznia 1945 roku – zatopienia m/s „Wilhelm Gustloff” (dzisiaj dostępne oficjalne przekazy mówią, że zginęło tam ok. 10 tys. osób), stwierdzając jednak, że pierwszą iskrą rozpoczęcia prac nad bezpieczeństwem żeglugi była katastrofa „Titanica” (reklamowanego wcześniej jako niezatapialny).

Rektor wspomniał też o niedawno podpisanej w Urzędzie Morskim w Gdyni umowie, dotyczącej wspólnych badań dotyczących materiałów niebezpiecznych zalegających na wodach Morza Bałtyckiego, gdzie do zbadania wyznaczono rejon 900 km kw. (umowa dotyczy wspólnych badań Urzędu Morskiego, Uniwersytetu Morskiego, Akademii Marynarki Wojennej oraz firmy MEWO) – zajrzyj tu – kliknij.

Podkreślił, że dzisiaj absolwenci kształceni w szkołach morskich mogą podejmować pracę u każdego armatora na świecie, bez konieczności nostryfikacji dyplomów, zgodnie z konwencją STCW (International Convention on Standards of Training, Certification and Watchkeeping) – międzynarodowej konwencji o wymaganiach w zakresie wyszkolenia marynarzy, wydawania świadectw oraz pełnieniu wacht) z 1978 r. (z prawdopodobieństwem jej najnowszej wersji, spodziewanej na rok 1930). Rektor mówił także o zasługach uczelni i własnych na polu tworzenia zapisów konwencji, stosowanych w szkolnictwie morskim oraz o stworzonemu dla dbania o światowe trendy morskie Stowarzyszeniu IAMU (International Association of Maritime Universities), któremu w latach 2023-25 przewodniczył.

Płynnie w związku z tym przeszedł do tematów związanych z kształceniem na poziomie dnia dzisiejszego, przy znacznie bardziej rozwiniętej technologii i adekwatnych wymaganiach. Przedstawił zatem najnowsze wymagania dotyczące kształcenia kadr morskich, uwzględniając najnowsze trendy i zamierzenia związane z wprowadzaniem żeglugi autonomicznej, statków bezzałogowych.

Poświęcił też trochę czasu na omówienie dzisiejszego zaplecza naukowo-badawczego Uniwersytetu Morskiego i jego planów rozwojowych. Poruszył też wątek armatorski Uczelni i jej stanu posiadania jednostek pływających.

Wracając do problemów i wypadków, w większości powodowanych przez tzw. czynnik ludzki, podkreślił, jak ważnym jest posiadanie odpowiedniej jakości symulatorów w szeroko pojętej nauce umiejętności morskich, stwierdzając, że przykładowo likwidacja szkód po katastrofach morskich jest znacznie droższa niż im zapobieganie.

Tekst i zdjęcia: Cezary Spigarski


Previous

Ocean Winds wybiera CRIST Offshore jako dostawcę TIER 1 do budowy morskiej stacji elektroenergetycznej dla projektu morskiej farmy wiatrowej BC-Wind 

Next

Okręty NATO zacumowały w Porcie Gdańsk – sojusz wzmacnia obecność na Morzu Bałtyckim

Zobacz również

Jesteśmy też na Facebooku