„Dar Młodzieży” – żaglowiec szkolny Uniwersytetu Morskiego w Gdyni od 4 stycznia przebywa na remoncie w Gdańskiej Stoczni Remontowa S.A. Kilka dni temu miałem możliwość pojawienia się na burcie żaglowca i zorientowania się w czym rzecz. Udało mi się też zamienić kilka słów z komendantem kpt. ż.w. Arturem Królem.

Jak mi powiedział kapitan: – Na stocznię udaliśmy się w celu wykonania koniecznych remontów z uwagi na zużycie elementów masztów, ale i nie tylko. Mieliśmy własne (załogowe) obserwacje oraz uwzględniamy uwagi klasyfikatora jednostki, jakim od początku jej wejścia do eksploatacji jest Polski Rejestr Statków S.A. I tutaj, zgodnie z zaleceniami PRS-u remontom podlegają górne części masztów, czyli bombramstengi (na dużych żaglowcach czwarta, liczona od pokładu część masztu – dop. red.) na wszystkich masztach – foku, grocie i krojcu (pierwszy maszt od dziobu – fokmaszt, za nim grotmaszt i ostatni krojcmaszt – dop. red.) – elementy masztów, które można odłączyć od części głównej masztu. Właśnie dzisiaj będzie zdejmowana bombramstenga z fokmasztu. Jeszcze dobrze nie wiemy w jakiej ona jest kondycji. Tutaj zdajemy się na fachowców ze stoczni – dysponują właściwym sprzętem pomiarowym, który może jednoznacznie wskazać ubytki w materiale, nawet te niewidoczne dla oka ludzkiego. Na tej podstawie klasyfikator zdecyduje o zakresie remontu. Przykładowo, jeżeli ubytki wyniosą ponad 25% – ze zwykłej naprawy konserwującej może zlecić bardziej skomplikowane czynności, metodami bardziej inwazyjnymi – może się zdarzyć, że na większym przekroju zajdzie konieczność wymiany poszycia – będzie wstawiony nowy element w miejscach z dużymi ubytkami. Obecnie znajdujemy się w stoczni na etapie fazy wykonawczej.

Pierwsza część, przygotowawcza, już za nami – wiązała się z luzowaniem takielunku stałego, aby możliwe było zdjęcie przeznaczonych do remontu bombramsteng. Z tej racji, że elementy te – ściągacze napinające takielunek nie były od dawna ruszane – przysparzały też określonych problemów z ich poluzowaniem – najpewniej będą musiały podlegać regeneracji, albo wymianie na nowe – jak to w takich sytuacjach – kolejny remontowo element, który wyszedł w trakcie. Przed nami też wymiana części lin takielunku stałego, wymieniane będą sztagi (liny stabilizujące omasztowanie – dop. red.). Faza wykonawcza to już naprawianie, spawanie, malowanie steng, również ściągniętych z masztów podczas prac remontowych rej, przy czym z racji prac przeprowadzanych na gorąco, pięciowarstwowego malowania – potrzeba minimum pięciu dni na każdy z takich elementów. Z początkiem lutego będziemy wszystko składać do pierwotnego stanu użytkowego i będą to prace spoczywające na barkach załogi, przy czym wszelkie prace uzbrojeniowe takich elementów będą się odbywać na pokładzie, zanim reje wrócą na swoje miejsca na masztach.”

Jak też dodał kapitan Artur Król – przebiega remont w siłowni – odbywają się rutynowe przeglądy, wynikające z określonej ilości godzin pracy urządzeń. Tego roku nie planuje się wizyty żaglowca na doku – prawdopodobnie w roku przyszłym.

Z rzeczy dodatkowych, z uwagi na bardzo ograniczoną ilość miejsca użytkowego dla praktykantów odbywających rejsy na żaglowcu – powstaną dodatkowe boxy z szafkami na ubrania w obrębie tzw. „Placu Kaszubskiego” (pod pokładem na śródokręciu) – gdzie po wcześniejszym remoncie po prostu je zlikwidowano.

Nowego wyglądu doczeka się też świetlica załogowa, której obecne oblicze należy jeszcze do pierwszego wyposażenia żaglowca. W połowie finansowanie tej zmiany nastąpi dzięki środkom przekazanym przez Towarzystwo Przyjaciół „Daru Młodzieży” z Bremerhaven. Jak dodał kapitan – tego typu dofinansowania mogą być, zgodnie ze statutem tej zaprzyjaźnionej organizacji, przeznaczane na m.in. środki trwałe żaglowca, a nie na finansowanie załogi.

Operacja przygotowania do zdjęcia końcówki grotmasztu żaglowca przebiegała w pewnej niepewności. Jak mówił mi koordynujący te prace z nabrzeża Wojciech Piekarz (ze znanej wszystkim miłośnikom żaglowców firmy Choreń Design & Consulting, mającej uczucia szczególne do „Daru Młodzieży”, którego „ojcem” jest jej twórca Zygmunt Choreń) – istniała obawa czy odczepienie stengu będzie możliwe z uwagi na jego „zapieczenie” w mocowaniu, ważna była akurat prawie bezdeszczowa aura – gdyby coś poszło nie tak, trzeba by poczekać kilka dni na kolejną próbę. W każdym razie szlifierka kątowa użyta do pierwszego podejścia nie dała rady oporowi materii, dopiero zastosowanie siłownika hydraulicznego spowodowało, że coś drgnęło na maszcie, a potem to już rutynowe zdjęcie czekającym dźwigiem stoczniowym. Oczywiście trzeba było zacząć od poluzowania trzymających steng lin. Operację tę pokazują poniższe zdjęcia.

I po operacji, na zdjęciach poniżej Ci, dzięki którym steng wylądował na nabrzeżu – pracownicy GSR S.A., Choreń Design & Consulting oraz właściciela specjalnie wynajętego sprzętu do prac na wysokości. Według informacji od Wojciecha Piekarza, jego firma obecnie to nie tylko projektowanie żaglowców – ostatnio zajęła się przygotowaniem projektu przebudowy holenderskiej pogłębiarki, związanego z jej przedłużeniem.

Planowany powrót do Gdyni powinien nastąpić z końcem lutego br. Należy też pamiętać, że 4 lipca roku obecnego 2022 przypadnie 40-sta rocznica podniesienia bandery na „Darze Młodzieży”.

Tekst i zdjęcia: Cezary Spigarski

Previous

„Perspektywy polskiego przemysłu stoczniowego” - w Szczecinie odbyła się konferencja dotycząca planów polskiego przemysłu stoczniowego

Next

Ostatnie pożegnanie Profesora Lecha Kobylińskiego

Zobacz również