Kongres Polskie Porty 2030: Państwa leżące nad Bałtykiem lepiej rozumieją rosyjskie zagrożenie
Za www.gospodarkamorska.pl
Porażka Joe Bidena w wyborach na prezydenta USA i powrót na ten urząd Donalda Trumpa był wstrząsem dla polityków i obserwatorów z całego świata. Już niedługo po zmianie administracji w Białym Domu rozpoczęły się niekiedy gwałtowne zmiany w dotychczasowej polityce wewnętrznej i zagranicznej USA. Dla rządów wielu państw oznaczało to niekiedy wręcz zmianę relacji z tym państwem, wpływając także na ich działania. Na ten temat wypowiedział się Marek Magierowski, dyrektor programu „Strategia dla Polski” w Instytucie Wolności, Senior Fellow w Atlantic Council, były wiceminister spraw zagranicznych (2017-18), ambasador RP w Izraelu (2018-21) oraz w USA (2021-24), w trakcie wystąpienia pt. „Polskie interesy w Waszyngtonie w obliczu radykalnych w polityce zagranicznej USA”, wygłoszonego podczas Kongresu Polskie Porty 2030.



Prelegent w trakcie swojej pracy jako wiceminister oraz ambasador miał do czynienia z amerykańską sceną polityczną podczas I kadencji rządów Donalda Trumpa w latach 2017-2021, a następnie Joe Bidena w latach 2021-2025. Należy przypomnieć, że ponowne zwycięstwo tego pierwszego i rozpoczęcie kadencji 2025-2029 wywołało wiele emocji, a niekiedy nawet paniki, z racji na obawy dalszy kierunek polityki USA. Magierowski zaznaczył w swoim wystąpieniu, że nie można uważać, by Polska była w centrum zainteresowania nowych władz i prawdopodobnie nigdy się w nim nie znajdzie. Nie zwalnia to jednak władz, by zwiększać znaczenia państwa, a sprzyjać mają temu wydarzenia geopolityczne.
Wyjątkowe w tej sytuacji było podejście Donalda Trumpa do realizacji swoich celów politycznych, w czym były ambasador niejako przedstawił jego „obronę”, wskazując na wybrane efekty. Wiele krytyki spadło na prezydenta USA po tym, jak negatywnie wypowiedział się o wspieraniu państw nie realizujących swoich zobowiązań w ramach NATO, pod kątem procentowego udziału wydatków zbrojeniowych w budżecie. Jednak w efekcie tego znaczna część członków NATO zwiększenia finansowania polityki obronnej. W tej sytuacji Polska, z racji na wskaźnik przekraczający pierwotne zobowiązanie, wynoszące 2,2% przed ogłoszeniem tej deklaracji, może prezentować się jako wzór i wiarygodny partner dla USA w Europie. Jednocześnie, poprzez możliwość zwiększenia swojej pozycji, rząd w Warszawie może z kolei przeciwdziałać planowanemu przez Trumpa zmniejszaniu obecności amerykańskiej armii w Europie, z myślą o przeniesieniu jej na inne teatry działań i jej „odciążenia” przez sojuszników. W sytuacji, gdy państwa NATO w zdecydowanej mierze dopiero teraz zaczęły, po latach zaniedbań, odbudowywać potencjał obronny, wycofanie US Army mogłoby wywołać lukę w systemie bezpieczeństwa m.in. wschodniej flanki NATO. A tego państwa Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polska, nie chcą.
Przykładem skutecznych działań wizerunkowych prelegent określił również postawę władz i społeczeństwa Polski na początku pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku. Szczególnie do mediów w USA dotarł pozytywny obraz kraju wspierającego broniącego się sąsiada przed agresją, zapewniający też niemal bezinteresowną pomoc ogromnym falom uchodźców. Była to dla Polski szansa na budowę pozycji jako lokalnego lidera i głównego sojusznika USA w tej części Europy, stanowiącego kluczowe ogniwo systemu obrony. To niestety miało zostać w dużej mierze zaprzepaszczone ze względu na różne czynniki, nie tylko będące efektem działań wynikających z polityki polskiego rządu. Jednocześnie Magierowski wskazał na pewne wyzwania wynikające z często nieznajomości przez obserwatorów amerykańskich realiów geopolitycznych innych państw i ich dynamiki, a tym samym potrzeby ich uświadamiania, czego przykładem była rozmowa z Amerykaninem, który przyznał, że nie wie, co to Warszawa.
Omawiając kwestie zrozumienia sytuacji geopolitycznej prelegent wskazał na działania państw nadbałtyckich, które mimo nierzadko dużych różnic w podejściu do szeregu zagadnień politycznych i obyczajowych, wyrażają nad wyraz podobne stanowisko odnośnie zagrożenia ze strony Rosji, potrzeby wspierania Ukrainy oraz zwiększania bezpieczeństwa na akwenie Bałtyku. Brane jest tu pod uwagę bezpieczeństwo żeglugi, infrastruktury portowej czy też energetycznej. To miało wręcz wpłynąć nawet na pewien podział wśród państw Unii Europejskiej i NATO, gdyż te leżące nad Morzem Bałtyckim, Półwyspie Skandynawskim i Europie Środkowo-Wschodniej wydają się w zdecydowanej mierze lepiej orientować w obecnej sytuacji niż kraje znajdujące się dużo dalej i mniej nastawione na zdecydowane działania sojuszu. Wyjątkiem jest tu Wielka Brytania, która wyraża bardzo podobne stanowisko jak Polska, kraje skandynawskie czy też bałtyckie, naciskając na potrzebę zwiększania wsparcia dla Ukrainy, zwiększania potencjału obronnego, niezależności energetycznej oraz nakładania sankcji na Rosję. Ponadto rządy tych państw zaczęły bardziej podkreślać rolę Bałtyku jako akwenu przez który przechodzi niemały procent światowego transportu realizowanego drogą morską.
– Bałtyk jest takim bardzo wrażliwym miejscem. Choć ruch na nim nie jest tak intensywny, jak przez niektóre bliskowschodnie i azjatyckie trasy żeglugowej, tak jego rola jest istotna, zależą do niego nasze interesy. Możemy się ekscytować rozwojem nowych technologii, jak telefonów, które docierają do nas właśnie drogą morską. Tak więc w przypadku niemal każdej inwestycji możemy zobaczyć wpływ żeglugi – podkreślił.
Wyzwaniem dla polityki zagranicznej jest nie tylko, jak wskazuje Magierowski zrozumienie perspektywy polityków z państw mniej lub bardziej przyjaznych, ale też umiejętność zdobywania się na kompromisy, co wiąże się też z polityką wewnętrzną. Odniósł się tu do kontrowersji związanych z powoływaniem ambasadorów przez prezydenta. Podkreślił, że „pełny, stuprocentowy konsensus” w obszarach polityki zagranicznej nie jest możliwy, a każdy rząd, każdy polityk ma prawo do tego, żeby zakreślić swoje priorytety i prezentować wizję własnej polityki zagranicznej. Musi jednak liczyć się z potrzebą pójścia na pewne kompromisy czy też przewartościowania prezentowanych poglądów. Dotyczy to obecnie stosunków z USA, aktywnością w ramach Unii Europejskiej i NATO, jak i polityką na temat Ukrainy. W przypadku tej ostatniej krajowi politycy, niezależnie od zażartości sporów, powinni umieć, zdaniem prelegenta, podejmować wspólne decyzje, na podstawie doświadczeń z przeszłości i tych aktualnych.
Zdjęcia: Cezary Spigarski