Legendarni polscy żeglarze – bliźniacy: Piotr i Mieczysław Ejsmontowie – zostali uhonorowani tablicą w Alei Żeglarstwa Polskiego w Gdyni. Uroczystość odbyła się w sobotę 28 czerwca 2025 roku.























W uroczystości wzięli udział m.in. prezydent Gdyni Aleksandra Kosiorek, Beata Koniarska, wiceprezes PGZ Stoczni Wojennej, tutaj reprezentująca Sejmik Województwa Pomorskiego, dyrektor Departamentu Infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku Krzysztof Czopek, prezes Pomorskiego Związku Żeglarskiego Bogusław Witkowski, Marek Lipski, przewodniczący Rady Miejskiej Węgorzewa, Marek Padjas, Grotmaszt Bractwa Kaphornowców, komandor Janusz Marek Taber reprezentujący Polski Związek Żeglarski



– Przykład braci żeglarzy pokazuje dobitnie, że warto podążać drogą marzeń i je realizować, nawet jeśli ta droga nie jest łatwa – powiedziała Aleksandra Kosiorek




Głos w imieniu marszałka województwa pomorskiego Mieczysława Struka zabrał Krzysztof Czopek. – Bracia Ejsmont jak mało kto zasługują na to, by ich upamiętnić, dlatego dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do ich przypomnienia – powiedział.







O bohaterach najnowszej tablicy w Alei Żeglarstwa Polskiego mówił też Bogusław Witkowski. – Piotr i Mieczysław Ejsmont to symbole polskości na morzach i oceanach, niezłomności i wytrwałości, czyli ludzie, o których nie wolno nam zapomnieć – powiedział prezes Pomorskiego Związku Żeglarskiego.










Na wzruszającej uroczystości nie zabrakło także rodziny i przyjaciół Piotra i Mieczysława Ejsmontów. Tablicę mającą ich upamiętnić poświęcił ojciec Edward Pracz, duszpasterz Ludzi Morza Centrum „Stella Maris”.





Wspomnieniem o braciach Ejsmont podzielił się ze zgromadzonymi Tadeusz Piaskowski, przyjaciel z czasów wspólnego dzieciństwa i młodości. – Znałem ich od 1945 roku, kiedy przyjechali z rodziną z Grodna do Kętrzyna – mówił Tadeusz Piaskowski. – Pamiętam, jak siadywaliśmy na drewnianym dachu dworca kolejowego w Kętrzynie i snuliśmy plany na przyszłość. Proszę sobie wyobrazić, że oni wtedy nie chcieli być żeglarzami. Zdecydowanie bardziej interesowały ich plany podróży pociągami, bo chcieli być kolejarzami. Dopiero, potem w Węgorzewie zakochali się w żeglarstwie.























Nie zabrakło też głosu najbliższych. List od siostry braci – Wandy Śmiechowicz-Ejsmont mieszkającej w Kanadzie przeczytał Marek Padjas.










– „Drodzy Rodacy, Pragnę serdecznie powitać Bractwo Kaphornowcow, żeglarzy, moją rodzinę, naszego przyjaciela Tadeusza Piaskowskiego i pozostałe osoby obecne na uroczystości odsłonięcia tablicy pamiątkowej poświęconej moim braciom Piotrowi i Mieczysławowi Ejsmontom. Inicjatorom i sponsorom tego wydarzenia dziękuję za tak wspaniały i miły mojemu sercu dar pamięci o zaginionych Wolnych Polskich Żeglarzach z Węgorzewa. Bracia bliźniacy, od najmłodszych lat, obrali cel w życiu: opłynięcie świata. W 1965 roku na zawsze opuścili Polskę, dom rodzinny i przyjaciół, by zacząć realizować swoje marzenia. Niestety, w grudniu 1969 roku rejs ich życia został tragicznie przerwany… Wody południowego Atlantyku zabrały żeglarzy na zawsze do swych głębin. Cytuje ich motto życiowe, zapisane w księdze pamiątkowej, którą prowadzili pływając jeszcze w Polsce. ”Mój statek jest dla mnie wszystkim, całym bogactwem, mym Bogiem i wolnością. Wiatr to moje prawo, siła i zdrowie, Ojczyzną jest mi morze”. Te słowa wyrażają ich zamiłowanie do wody, swobodnego żeglowania i do wolności. Proszę wybaczyć, że nie możemy uczestniczyć osobiście w uroczystościach, ale zapewniamy, że sercem i duchem jesteśmy z Wami. Do Polski przylecimy we wrześniu na memoriał braci Ejsmontów, który odbędzie się 6-go września w porcie Keja w Węgorzewie. Potem pojedziemy nad morze do Władysławowa i wtedy na pewno zawitamy na Aleję Żeglarstwa Polskiego w Gdyni”. Jeszcze raz dziękuję za wszystko. Z żeglarskim pozdrowieniem Ahoj” – siostra zaginionych żeglarzy Wanda Ejsmont-Śmiechowicz z mężem Jerzym.





Piotr i Mieczysław Ejsmontowie wieku 19 lat podjęli pierwszą i nieudaną próbę opłynięcia świata pod żaglami. W 1965 r. uciekli jachtem z PRL i poprosili o azyl polityczny w Danii. Stamtąd dopłynęli do Stanów Zjednoczonych. W 1969 roku, na jachcie „Polonia” wypłynęli z Nowego Jorku w rejs dookoła świata. Zaginęli na południowym Atlantyku. W 1970 r. uznano ich za zmarłych. To tekst jaki można przeczytać na tablicy, która została, w ramach obchodów Święta Morza w Gdyni, odsłonięta w Alei Żeglarstwa Polskiego na falochronie południowym w Basenie im. gen. Mariusza Zaruskiego w Gdyni.
To już 34 tablica, w alei która jest wspólną inicjatywą Miasta Gdyni, Polskiego Związku Żeglarskiego i Pomorskiego Związku Żeglarskiego pod patronatem honorowym marszałka województwa pomorskiego Mieczysława Struka. Przewodniczącą Kapituły, która ustanawia tablice jest prezydent Gdyni Aleksandra Kosiorek. W jej skład wchodzą przedstawiciele PZŻ i PoZŻ na czele z prezesem PoZŻ Bogusławem Witkowskim.
Tekst: Adam Mauks/www.zeglarski.info
Zdjęcia: Cezary Spigarski