W dniach 26-27 listopada br. w budynku Biblioteki Głównej AMW odbywała się X Konferencja Nurkowa Baltictech. Jest to wielkie wydarzenie międzynarodowego świata nurków technicznych, odbywane od 2011 roku (pierwsze w Jastarni) w Gdyni w formule dwuletniej (dzisiejsza, z uwagi na pandemię Covid 19, wznowiona została po trzech latach), wcześniej w latach 2007-2010 organizowana była co roku. Konferencja zawsze spotyka się z ogromnym zainteresowaniem branży nurkowej z całego świata, przybywają na nią i prezentują najnowsze wieści wybitni specjaliści, swoje produkty i nowinki technologiczne wystawiają najwięksi wytwórcy sprzętu nurkowego. Referaty prezentowano w Auli Głównej oraz w dwóch salach konferencyjnych biblioteki. Trzeba powiedzieć, że frekwencja była ogromna (zarejestrowano rekordową liczbę ok. 1200 osób), wykłady przyciągały wielu słuchaczy. Organizację konferencji przygotowały trzy firmy Santi Diving z Gdyni, Centrum Nurkowe Tryton z Gdańska, Centrum Techniki Nurkowej z Gdyni, w tle, jako partner, Akademia Marynarki Wojennej w Gdyni i jej doskonałe zaplecze konferencyjne, wykorzystane dla przebiegu konferencji po raz pierwszy.
AMW reprezentował kmdr rez. dr hab. inż. Adam Olejnik, profesor uczelni, kierownik Katedry Prac Podwodnych, Wydziału Mechaniczno-Elektrycznego, z którym miałem możliwość rozmawiania. Jak mi powiedział, jest to jedna z trzech największych na świecie konferencji tego typu, przyjeżdżają na nią ludzie z całej Europy i z innych kontynentów. Uczestniczą w niej nie tylko firmy, również pasjonaci nurkowania. Wielu z nich nurkuje na wrakach, robi dokumentację fotograficzną, bardzo często wykorzystując mocno zaawansowany technologicznie sprzęt oddechowy i nurkowy. Konferencja jest dla nich doskonałą okazją do wymiany doświadczeń, ale także, a może przede wszystkim do pozyskania informacji na temat nowych technologii.
– „Ideą tego przedsięwzięcia jest to, że pojawiają się oferenci, którzy, jak to powiedział przy otwarciu Tomek Stachura (założyciel i właściciel firmy Santi, należącej do głównych organizatorów konferencji i będącej największym w Europie producentem skafandrów nurkowych – dop. red.) czekają specjalnie z promocjami swoich nowych produktów na taką właśnie okazję. Szczególnie, że zasięg wydarzenia ma charakter ogólnoświatowy. Przykładowo pierwszy wykład, prowadzony przez profesora z Włoch Alessandro Marroniego, dotyczył monitorowania danych fizjologicznych w czasie rzeczywistym podczas nurkowania i był efektem współdziałania specjalistów z kilku krajów. Podczas konferencji mówi się przede wszystkim o technice nurkowania, sprzęcie nurkowym i o medycynie podwodnej, a przez to o bezpieczeństwie nurkowania.”
Za chwilę dodał jeszcze, że: „Na nurkowanie należy spojrzeć jako na działalność interdyscyplinarną, na którą składają się trzy elementy: technika, medycyna i organizacja, i kiedy to wszystko się „spina” to mamy do czynienia z bezpiecznym nurkowaniem. (…) Jeżeli możesz zrobić coś w wodzie – to możesz zrobić to wszędzie – nie ma bardziej dla człowieka niesprzyjającego środowiska niż środowisko podwodne. Stąd mówimy, że nie ma starych i odważnych nurków, tylko są albo starzy, albo odważni (którzy krócej żyją – dop. red.). Nie jest prawdą, że organizm ludzki jest najbardziej wytrzymałym na ziemi. Ludzie wytrzymują w różnych środowiskach, polecieli na księżyc, itp. jednak przebywanie pod wodą wymaga ogromnej pomocy technologicznej. Mamy pewną dysproporcję, 12 ludzi spacerowało po powierzchni księżyca, a tylko pięciu zanurzyło się do Rowu Mariańskiego. Astronauci wracający na ziemię muszą tylko „spaść”, co trwa ok. 3 minut, natomiast nurek, który pracował na głębokości 100 metrów – wynurza się (bezpiecznie) trzy dni… I właśnie tutaj o takich problemach się mówi.”
Zapytany, czy prowadzona jest statystyka nurków na świecie mówił, że obecnie mamy kilka milionów ludzi nurkujących, czy to zawodowo, czy w formule służby wojskowej, czy rekreacyjnie. Przestał istnieć podział na nurków klasycznych i płetwonurków. Teraz ludzie wykonujący prace podwodne są w dużej mniejszości, może nastąpić sytuacja, że grupa ta będzie się jeszcze zmniejszać z uwagi na coraz większe głębokości, coraz mniej dostępne dla nurków – dlatego wchodzi się coraz bardziej w technologie telesterowane, autonomiczne. – „Dzisiaj w technologiach głębinowych (w rozumieniu pozwalających nam na podbój głębin) rozróżniamy trzy równolegle rozwijające się nurty. Pierwszy nazywam nurtem heroizmu podwodnego, bo ludzie odważyli się wpuścić do swojego organizmu sprężone powietrze – na 100 metrach nurek oddycha gazem pod ciśnieniem 11 atmosfer, co wynosi ok. 10-ciu razy więcej niż w kole samochodu. Kolejnym jest nurt izolacjonizmu, czyli wszelkiego rodzaju skafandry pancerne, izolujące ludzi od tego niebezpiecznego środowiska – batyskafy, mezoskafy itp., i w konsekwencji trzeci nurt – redukcjonizmu, który powoduje zredukowanie obecności człowieka na podwodnym miejscu pracy do zera – tutaj pojawiają się wszelkie techniki telesterowane. Pojazdy bezzałogowe stanowią bardzo mocno rozwijający się trend. Kiedy 20 lat temu rozpoczynałem tę moją drogę zawodową, przykładowo na Morzu Północnym w ciągu tygodnia było kilkaset nurkowań na głębokość 300 metrów i tylko kilka operacji z wykorzystaniem pojazdów bezzałogowych. W czasach obecnych te proporcje są odwrotne.”
O sobie Adam Olejnik dopowiedział: – „Przez 25 lat byłem nurkiem doświadczalnym, pracując w Zakładzie Technologii Prac Podwodnych (obecnie jest katedrą) jako służący tam oficer MW. Brałem udział w różnego rodzaju eksperymentach, aż do momentu, w którym lekarze zalecili mi inne sposoby wykonywania pracy (każdy organizm ma swoje własne prawa). Wówczas zająłem się technologiami telesterowanymi, dalej jestem nurkiem rekreacyjnym i szkoleniowcem.” Jak dodał, „najfajniejszy dzień w pracy jest wtedy, gdy mogę go spędzić na basenie, z dużą ilością czasu pod wodą.”
Dzisiaj Akademia Marynarki Wojennej w kwestii konferencji Baltictech ma status partnerski, natomiast duże nadzieje na przyszłość wiązane są z obecnie prowadzonymi rozmowami na temat przystąpienia do jej współorganizowania jako Akademickie Centrum Technologii Podwodnych AMW.
jest eksploracja wraków wokół wybrzeża irlandzkiego. Referat: „Eksploracja wraków statków Irlandii – przewodnik dla nurków”
Stowarzyszenie Baltictech utworzyła grupa nurków, entuzjastów, ludzi zajmujących się eksploracją wraków Bałtyku wykonujących tzw. nurkowania techniczne – z wykorzystaniem aparatów o obiegu półzamkniętym. Jednym z celów Stowarzyszenia jest czynne promowanie obszaru Morza Bałtyckiego jako najciekawszego miejsca do nurkowania wrakowego na świecie oraz lobbowanie za lepszą dostępnością bałtyckich wraków dla społeczności nurkowej. Szefem całej grupy jest Tomasz Stachura, właściciel Firmy Santi Diving, należący do głównych organizatorów Konferencji Baltictech, również czynny jako nurek podczas słynnych już ekspedycji – pomysłodawca (w 2014 roku) i szef długofalowego projektu „Santi Odnaleźć Orła”, którego celem jest odnalezienie wraku ORP „Orzeł” zaginionego na Morzu Północnym w roku 1940. Dodatkowo specjalizujący się w wykonywaniu podwodnych fotografii na dużej głębokości odwiedzanych i odnalezionych wraków, fotografii, które m.in. zdobiły okładki pisma „National Geografic” w kilku krajach.
Podczas zbierania materiału fotograficznego spotkałem też jednego z uczestników dotychczasowych ekspedycji poszukiwawczych wraku ORP „Orzeł”, a było ich jak mi powiedział już 10 (osiem dużych i dwie mniejsze, które wyruszyły z Danii) – dr. inż. Benedykta Haca, szefa zespołu hydrograficznego „Santi Odnaleźć Orła”. Swego czasu kierownika Zakładu Oceanografii Operacyjnej Instytutu Morskiego w Gdańsku, hydrografa z ponad 40-letnim doświadczeniem pomiarowym na morzu, specjalisty od poszukiwań wraków, i aby było pełniej kmdr. por. rezerwy, byłego dowódcę okrętu badawczego ORP „Heweliusz”. Ostatnia wyprawa planowana na rok 2021, ze wstępnym przeszukaniem niemieckich archiwów, niestety nie doszła do skutku z uwagi na czas pandemii. Jak też przyznał planowana jest kolejna, oczywiście z dalej wielką niewiadomą czy okręt zostanie odnaleziony – „Musimy przed nową wyprawą znać miejsce, w którym prawdopodobnie okręt przebywał, a do przeszukania pozostało jeszcze jakieś drobne milion km kw. Ostatnio zastopował nas po pierwsze Covid 19, po drugie brak informacji – w archiwach nie ma, ludzie o niczym nie gadają, nikt nie znalazł, ale mamy pewien pomysł i być może w przyszłym roku wyprawa nr 11 się odbędzie.” Na zdjęciach poniżej z prawej Benedykt Hac, z lewej dr inż. Leszek Łęczyński, Profesor Uniwersytetu Gdańskiego, Zakład Geofizyki, Instytut Oceanografii – geolog morza, uczestnik kilku polarnych wypraw naukowo-badawczych na Spitsbergen.
Tekst i zdjęcia: Cezary Spigarski
Bardziej szczegółowo o konferencji, jej przebiegu (będzie) można znaleźć na stronie – kliknij